Posiedzenie
Komitetu Nauk Prawnych PAN
Warszawa, dnia 20 listopada 2008 r.
Posiedzenie
otworzyła prof. dr hab. Sławomira Wronkowska.
Wygłoszono
dwa referaty wprowadzające do dyskusji. Minister Sprawiedliwości prof. dr hab.
Zbigniew Ćwiąkalski przedstawił główne problemy wymiaru sprawiedliwości i
projekty działań legislacyjnych mających na celu usprawnienie działalności
sądów, w tym reorganizację sądów rejonowych, zmniejszenie liczby stanowisk
funkcyjnych, informatyzację sądów (m.in. koncepcję sądu elektronicznego),
ułatwienie zmiany zawodu prawniczego. Prof. dr hab. Adam Zieliński wskazał na
wzrost roli sądów w życiu społecznym, zmianę ich roli i nowe problemy, które
się wiążą z owymi zjawiskami. Pełne teksty referatów publikowane będą w lutowym
numerze Państwa i Prawa.
Referaty wywołały
ożywioną dyskusję.
Zaproszony
na posiedzenie sędzia St. Dąbrowskiego (Przewodniczący Krajowej Rady
Sądownictwa) wskazał na następujące zjawiska. Władza sądów rzeczywiście
wzrasta, ale nie wskutek aktywności sędziów w tej mierze. Sędziowie bronią się
przed aktywizmem, a obecny jego wzrost to skutek presji doktryny, która się go
domaga i wyszydza pozytywizm; to także skutek wpływu prawa międzynarodowego
(kwestia ochrony praw człowieka), oddziaływania kultury anglosaskiej, oraz
oczekiwań społecznych. Stąd kontynuacja XIX-wiecznej roli sędziego jest już
dziś niemożliwa. Istotne jest, aby w kontekście tych zmian przyjrzeć się roli
niezawisłości sędziego. Na gruncie Konstytucji ograniczanie niezawisłości jest
niemożliwe, gdyż jest sprzeczne z konstytucyjną zasadą podziału i równowagi
władz (art. 10 Konstytucji) oraz z zasadą niezawisłości sędziów wyrażonej w
art. 178 Konstytucji. Dziś Minister Sprawiedliwości ma władzę administracyjną
nad sądami w bardzo wielu aspektach: tworzenie i znoszenie sądów, powoływanie i
odwoływanie prezesów i dyrektorów sądów, przenoszenie stanowisk sędziów,
delegowanie sędziów, uprawnienie do żądania wszczynania postępowania
dyscyplinarnego i zaskarżania orzeczeń dyscyplinarnych pierwszej instancji, prawo
do wglądu w akta sprawy i wskazywania uchybień. To jest zły model. W tej
sytuacji nie należy wprowadzać kolejnej reformy utrzymującej (czy wręcz
wzmacniającej) administracyjny wpływ władzy wykonawczej na sądy, lecz
zharmonizować ustawę o sądach powszechnych z Konstytucją. Nie jest właściwe
przenoszenie kompetencji nadzorczych na Krajową Radę Sądownictwa, gdyż to
kolidowałoby z jej podstawową funkcją strażnika niezawisłości sądów. Być może
dobrym modelem byłoby oddanie administrowania sądami powszechnymi w ręce Sądu
Najwyższego.
Pozostali
uczestnicy dyskusji nie byli zgodni co do oceny planowanej reformy oraz innych
tez zawartych w referatach. Z jednej strony wskazywano, że słuszny jest
postulat ograniczenia liczby sądów rejonowych, nadmierna ich liczba ma źródło w
idei łatwego dostępu do sądu, jednak dziś ludzie są znacznie bardziej mobilni,
więcej ludności mieszka w miastach. Wskazywano, że należy uzgodnić zasięg
terytorialny z podziałem administracyjnym na powiaty. Z drugiej jednak strony twierdzono,
że sąd ma także dla lokalnej społeczności znaczenie kulturotwórcze, za
utrzymaniem dotychczasowej struktury przemawia też tradycja, powiązania ze
strukturą prokuratury. Większość dyskutantów stwierdziła, że racjonalizacja
struktury sądów rejonowych ułatwi zarządzanie nimi i podniesie poziom
orzecznictwa.
Kwestia
reformy procedury sądowej podzieliła dyskutantów. Jedni twierdzili, że zmiany
są konieczne (pracuje nad nimi miedzy innymi komisja kodyfikacyjna prawa
cywilnego). Warto zdjąć z barków sądu obowiązki inne niż orzecznicze (np.
administracyjne). Inni uznawali, że reforma prawa cywilnego (w tym procedury) w
ogóle jest zbędna: należy raczej kształtować prawo przez odpowiednie
orzecznictwo niż nadmierną działalność legislacyjną. Perspektywę uruchomienia „sądu
elektronicznego” uznano za obiecującą, wskazano jednak, że dotychczasowe doświadczenia
nie są tylko pozytywne. Elektroniczny system ksiąg wieczystych często się
zawiesza, wypisy z tych ksiąg są dwukrotnie dłuższe niż z tradycyjnych i
nieczytelne; treść wypisu nie odpowiada wymogom ustawy o księgach wieczystych i
hipotece. Natomiast po reformie procedury karnej ławnicy uczestniczą w zaledwie
0,6% spraw.
Znaczną
część dyskusji zajęła kwestia kształtowania orzecznictwa, precedensów i
sformalizowania procedury. Zdaniem St. Biernata sądy niższych instancji powinny
procedować i orzekać w sposób formalistyczny. E. Łętowska stwierdziła, że
spadek prestiżu sądów nie wynika z formalizmu. Problem bierze się z narzędzi i
metod wykładni, np. czy opierać się na regułach czy na zasadach. Jest to także
problem dojrzałości demokracji. Dyskutantka wskazała też na związek pomiędzy
unowocześnieniem narzędzi pracy sędziego (formularze, elektronika) a wzrostem
formalizmu.
W
kształtowaniu orzecznictwa istotną rolę pełni edukacja sędziów i wymiana
informacji. Sąd winien posiadać dobrą bibliotekę, dostęp do komputerowych
programów prawniczych, sędziowie powinni dyskutować ze sobą o kontrowersyjnych
sprawach. Elektroniczne środki komunikacji mogą służyć poznawaniu orzecznictwa
powstającego podczas stosowania nowych aktów normatywnych.
Systemy
anglosaskie i kontynentalne zbliżają się do siebie. W naszym porządku prawnym
pojawia się kwestia orzeczeń precedensowych. Przypomniano, że nie można
utożsamiać precedensów i wyroków prawotwórczych. Niektórzy dyskutanci postulowali
sformalizowanie znaczenia orzecznictwa. Wprowadzenie instytucji precedensów
napotkałoby jednak trudności: doktryna nie jest do tego przygotowana, brak
mechanizmów jednolitości orzecznictwa, należy respektować zakaz retroaktywności
prawa i zasadę ne bis in idem, konieczna
byłaby zmiana sposobu uzasadniania orzeczeń (muszą one jednocześnie przekonywać
o słuszności orzeczenia). Jednocześnie zwrócono uwagę, że powszechne jest, iż
uzasadnienia wyroków piszą aplikanci, sprawa warta jest empirycznego zbadania.
Nie wszyscy podzielali stanowisko w sprawie precedensów. Zdaniem St. Biernata w
ostatnich latach nie wydarzyło się w tej materii w Polsce nic nowego: sądy
niższych instancji zawsze lubiły powoływać się na orzeczenia sądów wyższych
instancji; to zjawisko to nie precedens, lecz odwoływanie się do wykładni
ugruntowanej.
J. Boć
wyraził wątpliwość co do idei łatwiejszego przepływu pomiędzy zawodami
prawniczymi. Jaki jest cel takiej regulacji? Nie jest nim fachowość kadr, wątpliwe
bowiem, żeby prokurator był dobrym notariuszem. Może stać się tak, że będzie to
pole kształtowane społecznie lub politycznie.
W
odpowiedzi minister Z. Ćwiąkalski stwierdził, że przepływy pomiędzy zawodami
już istnieją i są pożyteczne. Nie należy się zatem obawiać patologii, bo
gwarancje prawne w tej materii zostaną utrzymane. Ministerstwo nie przewiduje
masowej likwidacji sądów rejonowych, ale niektóre z nich są zbyt małe i
niewydolne; uwzględnianie tutaj ich roli kulturotwórczej jest w jakiejś mierze
możliwe, ale lokalne ambicje nie mogą decydować o umiejscowieniu sądu. Nie
należy też zmieniać sposobu zarządzania sądami; podobny istnieje w wielu
krajach i nie podważa ich demokratycznego charakteru.
A.
Zieliński uznał, że walka o sądy daje się sprowadzić do walki o sędziego. NSA
zawsze był otwarty na przedstawicieli innych zawodów prawniczych, jednakże
problemem jest to, że niewiele wiadomo o takim kandydacie. Doskonalenie
sędziego dziś leży głównie w jego własnych rękach; powinny się odbywać debaty sędziów
z naukowcami. Ministerstwo Sprawiedliwości winno zapewnić sędziom dostęp do
komputerowych programów prawniczych. Brak nominacji przez Prezydenta sędziów
wskazanych przez Krajowa Radę Sądownictwa jest niepokojący. Zarobki sędziów
powinny być wysokie, a zawód sędziego powinien być ukoronowaniem profesji
prawniczych.
Po zakończeniu debaty S. Wronkowska poinformowała, że kolejne posiedzenie będzie poświęcone wykładni. Dzisiejsza debata wykazała, że doktryna nie nadąża z rozwiązywaniem nowych problemów. Należy poświęcić uwagę polom badawczym i programom edukacyjnym wydziałów prawa. Pogarsza się metoda pracy badawczej, u młodych naukowców widać braki warsztatowe. Pod koniec marca wspólnie z Komitetem Nauk Politycznych zostanie zorganizowana konferencja „Spór o przyszłość państwa prawa”.
Dr Paweł
Kamela